Jak poprawić jakość życia? Okazuje się, że wystarczy po prostu… zwolnić! Tak też zrobiliśmy i odbyliśmy szkolenie na animatora slow joggingu – metodę ćwiczeń opracowaną przez japońskiego profesora Hiroaki Tanakę. I tak po prostu zwolniliśmy, bo przecież o to chodzi, żeby biegać w tempie, które pozwoli nam na swobodną rozmowę i przy tym uchroni nas od zadyszki czy kontuzji. Metoda dla wszystkich bez względu na wiek czy styl życia, ale żeby z jej dobrodziejstw czerpać jak najwięcej, trzeba się jej nauczyć. I tak śmiałkowie z naszej grupy wraz z jedną osobą z Zabiegani Reykjavík przeszli szkolenie składające się z części teoretycznej w formie online oraz części praktycznej w Reykjavíku.
Liderka slow joggingu w województwie warmińsko-mazurskim oraz certyfikowana instruktorka tej metody — Justyna Witkowska przyjęła nasze zaproszenie i postanowiła odwiedzić Islandię. „Chciałabym bardzo serdecznie podziękować Zimnolubnym Islandia za zaproszenie do współpracy w zakresie przeszkolenia grupy 7 osób na animatorów slow joggingu. Zimnolubni to grupa inspirujących ludzi z pasją, od których bije wyłącznie dobra energia, widać, że łączą ich piękne relacje, wspierają się” – mówi Justyna.
Byliśmy zachwyceni szkoleniem. Marcin, instruktor naszej sekcji biegowej „Dogonić zająca” tak to skomentował: „Szkolenie było dla mnie perfekcyjne i bardzo dobrze zorganizowane, za co serdecznie dziękuję Justynie. Po slow joggingu człowiek jest trochę zmęczony, ale nie tak padnięty jak po zwykłym bieganiu. Jest to bieg, który nie obciąża stawów i sprawia dużo przyjemności. Lubię biegać szybko, więc jest to dla mnie wyzwanie, żeby zwolnić, bo nogi same przyspieszają”. Justyna dodaje: „Warto trenować slow jogging, daje on mnóstwo korzyści zdrowotnych, ale nie tylko, są oprócz tego wartości dodane – społeczność i relacje jakie zawiązują się podczas wspólnych treningów. Trzymam mocno kciuki za grupę Zimnolubnych i ich treningi i mocno im kibicuję w tworzeniu pięknej społeczności Slow Jogging Islandia”.
Oczywiście tradycji stało się zadość i Justyna, jak każdy nasz gość, musiała z nami zamorsować. „Agnieszka wprowadziła mnie do wody i mimo, że w Polsce morsowałam, to nie przeżyłam jeszcze takiego wejścia do zimnej wody…Zaufałam Agnieszce bezgranicznie, praca z oddechem, na który Agnieszka kładzie ogromny nacisk sprawiła, że krok po kroku wchodziłam głębiej i odczuwałam to jako mentalną podróż w głąb siebie…Serdecznie dziękuję za to wsparcie i cudowne przeżycie” – podsumowuje Justyna. My również dziękujemy! A wszystkim, którzy chcieliby poczuć się jak Justyna, zapraszamy na nasze treningi z ekspozycji na zimno. Możemy już śmiało powiedzieć, że od grudnia ruszamy z treningami slow joggingu i mamy nadzieję, że również dołączycie do nas podczas praktykowania tej formy aktywności.
Spieszmy się powoli!
Fot. Zimnolubni Islandia