Lubicie pływać w otwartych akwenach, zwłaszcza w ekstremalnych warunkach? A co powiecie na pływanie w zimnej wodzie, o temperaturze do 5°C? Dodajmy, że możecie to robić tylko w standardowym stroju kąpielowym, czepku i okularach. Jeśli na wszystkie pytania odpowiedzieliście twierdząco i odpowiadają wam te warunki, to świetnie – możecie zacząć przygotowania do mistrzostw w pływaniu lodowym!
Nie wspomnieliśmy jeszcze o tych niezliczonych godzinach treningów, ale wierzymy, że dla chcącego nic trudnego. Taką zasadę wyznają #ZimnolubniIslandia, a troje z nich – prezes Agnieszka Narkiewicz-Czuryło (reprezentująca Islandię), Marta Piasecka oraz Mateusz Blacha (oboje reprezentujący Polskę) – zamieniają słowa w czyny i po raz kolejny cieszą się z osiągniętych sukcesów, tym razem na VI Mistrzostwach Świata w Lodowym Pływaniu (IISA 6th Ice Swimming World Championship) organizowanych przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Pływania Lodowego (IISA), które odbyły się w dniach 13-19 stycznia 2025 roku w Molveno we Włoszech. Zimnolubni wrócili z wieloma medalami i z jeszcze większym zamiłowaniem do lodowego pływania.
Marta, nasza wielokrotna medalistka, kolejny raz udowodniła, że lubi pobijać światowe rekordy. Wraz z polską reprezentacją zdobyła 2 złote medale oraz pobiła 2 rekordy świata w sztafetach mieszanych 4×50 m stylem dowolnym (01:52.55) oraz stylem zmiennym (2:07.79).
„Najbardziej zapamiętam moment, kiedy po wygranej w sztafecie 4×50 m stylem dowolnym nasze ciała parowały tak, jakbyśmy wyszli prosto z sauny. Porządnie rozgrzaliśmy atmosferę!” – mówi Marta.
Mateusz w mieszanej sztafecie 4×250 m stylem dowolnym wywalczył z drużyną 4. miejsce (12:20.95) na 15 krajów. Nasz zimnolubny podsumowuje: „Podczas mistrzostw osiągnąłem wyniki mniej więcej takie, jakie oczekiwałem, lecz zaskoczył mnie wynik w sztafecie, gdzie popłynąłem 10 sekund szybciej niż w starcie indywidualnym na tym samym dystansie”. Dystans 250 m (3:09.01) przyniósł Mateuszowi brązowy medal w jego kategorii wiekowej.
Na 250 m stylem dowolnym skusiła się również Agnieszka, która dodatkowo przepłynęła 500 m tym samym stylem oraz 100 m stylem klasycznym. Agnieszka nie zdobyła medalu, ale w każdej z tych kategorii pokonała swojej osobiste rekordy, udowodniając, ze ciężka praca popłaca. Największym wyzwaniem, jakie przed sobą postawiła, było przepłynięcie 1000 m. „Z jednej strony obawiałam się, czy pływanie w wodzie o temperaturze trochę powyżej 1°C przez ponad 20 minut będzie dla mnie wykonalne. Z drugiej strony, wiedziałam już, że ani 500 m, ani 250 m nie sprawiły mi żadnego problemu, więc te obawy nie były aż tak bardzo uzasadnione. Poza tym, zaskoczona byłam, jak wolno się wychładzałam i jak dużo jeszcze miałam siły po wyjściu z wody” – mówi Agnieszka. Pani prezes pokonała ten dystans w czasie 21:36.39, zdobywając 12. miejsce w swojej kategorii wiekowej.
Dystansem 1 km Mateusz wywalczył sobie kolejny brązowy medal w swojej kategorii wiekowej (14:18.63). „Piękna pogoda, dobre nastawienie i piękne doświadczenie” – tak podsumowuje ten wyczyn nasz zdolny zawodnik, który zdobył również 2. miejsce w swojej kategorii wiekowej na dystansie 500 m stylem dowolnym (6:45.74).
Woda na mistrzostwach była zimniejsza, niż oczekiwali nasi zawodnicy. „Zaskoczyła mnie temperatura wody. 1°C to naprawdę ekstremum, które przekroczyło moje oczekiwania w zakresie możliwości fizycznych. W tak zimnej wodzie pływa się znacznie wolniej, jednak udało mi się utrzymać prędkość i czasy z Mistrzostw Europy w zeszłym roku, gdzie woda miała 4°C” – mówi Marta. Te warunki nie powstrzymały Marty przed powiększeniem kolekcji zdobytych medali. Zimnolubna zawodniczka zdobyła srebro na dystansie 50 m stylem motylkowym w swojej kategorii wiekowej (00:32.82) i 4. miejsce w kategorii OPEN. W stylu grzbietowym na 50 m również wywalczyła 2. miejsce w swojej kategorii wiekowej (00:34.27) i 4. miejsce w kategorii OPEN. W stylu dowolnym na 50 m w swojej kategorii wiekowej również zdobyła srebro oraz brąz w kategorii open (00:30.40).
Coś czujemy, że Marta musiała dokupić dodatkowy bagaż, żeby pomieścić wszystkie medale.
Jak dochodzi się do takiej kondycji?
„Fizycznie kontynuowałam treningi pływackie, zwiększając objętość. Nowym elementem w tym sezonie był ukierunkowany na pływanie trening siłowy. Adaptację do zimna w tym roku tylko podtrzymywałam, ponieważ była już na wysokim poziomie. Mentalnie pracowałam z trenerem emocji, aby przygotować się do startów i czerpać z nich jak najwięcej przyjemności. To była duża zmiana w porównaniu do mojej wieloletniej kariery pływackiej, podczas której skupiano się głównie na wyniku, co wiązało się z dużą presją” – mówi Marta.
Mateusz, który wraz z Martą uczy pływania w #ReykjavikSwimAcademy, przyznaje, że intensywne przygotowania zaczął już od września i również przygotowywał do zawodów Agnieszkę. Pani prezes tak to podsumowuje:„Jestem średniozaawansowanym pływakiem. Moje pierwsze kroki kraulowe zaczęłam stawiać we wrześniu 2021 i nadal szlifuję technikę. Od samego początku to Mateusz przygotowywał mnie do mistrzostw. Wszystkie treningi wykonywałam z zaangażowaniem na 110%, poświęciłam maksymalną ilość czasu, na jaką pozwalała mi codzienność, i wiedziałam, że ze swojej strony nie mam sobie nic do zarzucenia, a jedynym moim zadaniem jest wejść do wody i po prostu płynąć.” Agnieszka przyznaje, że w przygotowaniach wspierał ją również mąż Krzysztof, który przejął większość obowiązków domowych, by ona mogła skupić na treningach.
Żeby dobrze popłynąć, trzeba się przygotować, ale organizacja zawodów też ma duże znaczenie. Jak poradzili sobie Włosi? „Zawody z roku na rok prezentują coraz wyższy poziom organizacyjny, jednak nie obyło się kilku niedociągnięć. Brak sauny i hot potów oraz przyspieszenie sesji finałowych bez wcześniejszego ostrzeżenia to duże minusy. Informację o zmianie harmonogramu dostaliśmy zaledwie godzinę przed startami, co w przypadku odpowiedniego planowania posiłków i odpoczynku było sporym utrudnieniem. Było to naprawdę nieprofesjonalne” – mówi Marta. Agnieszka dodaje: „Późnym wieczorem w przeddzień zawodów basen był pokryty kilkucentymetrowym lodem. W kolejne dni zawodów panował bałagan. Najwiekszym jednak szokiem dla wszystkich uczestnikow był brak sauny czy balii z ciepłą wodą. Samodzielnie dogrzewający się organizm traci dość dużo energii, którą wolałam jednak zachować. Na szczęście udało mi się znaleźć w pobliżu SPA z sauną parową i suchą. Dużym plusem byla relacja na żywo, którą każdy mógł oglądać w internecie”.
Na jakie wyzwania przygotowują się obecnie nasi zimnolubni zawodnicy?
„W głowie siedzi mi plan, by jeszcze w tym roku przepłynąć wpław z Gdyni na Hel (18 km)” – mówi Mateusz. „Rozpoczęłam już kolejny cykl treningowy przygotowujący do wydarzenia, które odbędzie się w czerwcu w Anglii – przepłynięcie przez jezioro Coniston 5,25 mili (ponad 8 km). Zaczynam też naukę kolejnego stylu pływackiego, jakim jest styl motylkowy” – mówi Agnieszka. Marta bez cienia wątpliwości dodaje: „Mistrzostwa Świata IWSA w Finlandii w 2026 roku!”.
Trzymamy kciuki za wszystkie plany i jeszcze raz gratulujemy naszym zimnolubnym. Nie mamy wątpliwości, że po mistrzostwach w malowniczym Molveno zasłużyli na porządną włoską pizzę!
Fot. Zimnolubni Islandia
#worldchampionship#Molveno2025#IISA#IISAPoland#mistrzostwaświata#iceswimming#lodowepływanie









































