Tradycji dzisiaj stało się zadość, więc wiaderka poszły w ruch i każdy Zimnolubny świętował śmigusa-dyngusa tak jak należy. Jak należy to robić w wersji Zimnolubnych? – Oczywiście na dworze i w minusowej temperaturze. Po co jednak oblewać się wodą i skąd wziął się ten zwyczaj?
W książce „Polski rok obrzędowy: tradycje i współczesność” Leonard Pełka pisze: „Dyngusowe zwyczaje i praktyki występowały w kulturach różnych ludów i były wyrazem oczyszczającego kultu wody. Ta wiara w oczyszczającą moc wody datuje się od najdawniejszych czasów i znalazła również poczesne miejsce w liturgii chrześcijańskiej – chrzest, symboliczne obmycie rąk przez kapłana podczas nabożeństwa”.
Nazwa śmigus-dyngus to połączenie dwóch odrębnych zwyczajów. Śmigusem nazywano zwyczaj oblewania wodą i delikatne smaganie kobiet po ich nagich nogach witkami wierzby lub palmami. Słowianie uważali, że oblewanie wodą sprzyja płodności, dlatego oblewano głównie młode kobiety, a chłostanie witkami było formą…suszenia. Cały proces symbolizował oczyszczanie z chorób i grzechu.
A co do dyngusa… do dziś w niektórych polskich wsiach praktykuje się „chodzenie po dyngusie”. Młodzież męska odwiedzała gospodarzy, którzy wręczali wędrującym wielkanocne jaja czy inne poczęstunki. Ugoszczenie przybysza miało zapewnić gospodarzowi i jego rodzinie pomyślność, zdrowie itp. Z czasem te dwa obrzędy połączono w jedną nazwę i zdominowano poprzez oblewanie wodą wszystkich bez wyjątku. My też nie robiliśmy dzisiaj dla nikogo wyjątku i zaraz po krótkim zanurzeniu w wodzie przeszliśmy do wodnego ataku. W końcu tradycje trzeba pielęgnować!
Fot. Mariusz Zaworka, IG @zaworkamariusz
Literatura:
Aleksander Gieysztor, „Mitologia Słowian”, Wydawnictwo: Uniwersytet Warszawski, 2008
Barbara Ogrodowska, „Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne”,Wydawnictwo: Muza S.A., 2003
Leonard J. Pełka, „Polski rok obrzędowy: tradycje i współczesność”,Wydawnictwo: Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1980