Przebiegnięcie 20 km to nie lada wyczyn. I chociaż niesamowite widoki wyspy #Vestmannaeyjar troszkę to zadanie ułatwiają, to wciąż jest to duże wyzwanie. Wyzwanie, któremu wszyscy zdecydowani na bieg Zimnolubni sprostali i ukończyli tegoroczny Puffin Run 2022!!!
„Ja po prostu kocham biegać i chociaż mam uraz kolana, to się nie poddałam. Ta okolica, przyroda sprawiają, że jednak chce się biec dalej. Co roku będę się tutaj pojawiać” – mówi Zimnolubna Monika, która razem z Zimnolubnym Marcinem prowadzą sekcję biegową naszego stowarzyszenia (sprawdźcie wydarzenia;)). Marcin, który jako pierwszy z naszej grupy dobiegł na metę, dodaje: „Jestem bardzo zadowolony z siebie i z tego, co zrobiłem. Do takiego biegu nie potrzeba dużo czasu i trenowania. Po prostu trzeba mieć dużo chęci i zawzięcia, żeby sobie takie coś przebiec, bo to naprawdę nie jest takie trudne. Myślę, że bardzo dużo osób dałoby radę”.
Zimnolubny Mateusz, który jest pływakiem i ratownikiem wodnym podkreśla: „Wydolność jest tutaj bardzo ważna, no i psychika. Wydaje mi się, że taki amator z silną głową bez problemu przebiegnie tę trasę”. Zimnolubny Wadim dodaje: „Tutaj nie ma, co się wahać. Jak nie pobiegniesz, to nie będziesz wiedzieć, czy dasz radę. Ja nie chciałem niczego udowadniać, tylko po prostu chciałem się sprawdzić. Wiedziałem, że mogę przebiec 20 km, ale to jak to przebiegnę, to już jest inna para kaloszy. Byłem bardzo mile zaskoczony przede wszystkim tym, jak sobie poradziłem i jak to wszystko wyglądało”.
„Dla mnie to było kolejne wyjście ze strefy komfortu i takie wspólne przeżycie dla mnie i mojej córki Marty, którą zapisałam na te zawody. Chciałam jej pokazać, że można sobie wytyczyć cel i mimo trudności, mimo bólu, można dobiec do mety i chodziło o to, żeby przełożyła to sobie na życie” – mówi Zimnolubna Ewa. Mama z córką dały radę i wspólnie przekroczyły metę. „Tak się wzruszyłam, jak zobaczyłyśmy Zimnolubnych na mecie. To, że dobiegłyśmy i jeszcze ten doping, to było cudowne” – dodaje Ewa. Nieskromnie przyznamy, że podeszliśmy do zadania bardzo profesjonalnie – grzechotki, bębny i nasze zdarte gardła świadczą o tym, że świadczyliśmy najwyższą jakość usług. Oczywiście kibicowaliśmy wszystkim bez wyjątku i było nam bardzo miło, kiedy widzieliśmy, ile radości i motywacji dodawaliśmy wszystkim uczestnikom. Nie ukrywamy jednak, że szczególnie trzymaliśmy kciuki za naszych Zimnolubnych i przyjaciół z Zabiegani Reykjavík
„Bardzo mi się podobał doping na mecie. Aż mi łezka poleciała” – dodaje Mateusz. Wadim ma podobne odczucia: „Doping był niesamowity, nikt tak nie dopingował jak Zimnolubni. Naprawdę super – bębny, to wszystko. Pomogło mi to przebiec te ostatnie metry, jak już nie miałem siły. Jak już zobaczyłem te kolorki, koszuleczki z daleka, to pomyślałem: «dobra, już lecę do nich»”.
No cóż, polecamy się na przyszłość. Nie musimy chyba dodawać, że przyszłoroczny The Puffin Run należy do nas. Gratulujemy wszystkim Zimnolubnym, gratulujemy wszystkim uczestnikom i organizatorom.
Run, Zimnolubni, run!
Fot. Szymon Żaczek
Puffin Run 2021: https://www.facebook.com/630739387567081/posts/820504471923904/